15.02.2021, 09:40
Na samym początku lutego tego roku, rząd do ewidencji prac legislacyjnych wpisał schemat ustawy, której następstwem będzie rozpowszechnienie składki z tytułu reklamy internetowej i konwencjonalnej. Oficjalnie projekt ten mówi o wprowadzeniu akcyzy, lecz szereg ludzi nazywa to po prostu haraczem. 10.02.20221r. wiele mediów niezależnych buntowało się właśnie przeciw wspomnianemu projektowi. Wspólnie z nimi wyraziło sprzeciw szereg innych obywateli, którzy też twierdzą, że jest to bardzo niesprawiedliwe. Odpowiednio z założeniami mniej więcej połowa wpływów ze składek od reklam miałaby trafić do NFZ. Natomiast rząd widocznie nie jest świadomy tego, iż reklamy to priorytetowe (a nierzadko nawet jedyne) źródło dochodu prywatnych mediów, innymi słowy radio, telewizja, gazety lub też różne internetowe materiały. To oznacza, że zakładając, iż podatek taki rzeczywiście zostałby wprowadzony, wówczas takiego rodzaju media niestety nie będzie stać na to, aby funkcjonować a także realizować media niezależne.
Bojkot charakteryzował się tym, iż zamiast poszczególnych informacji lub programów telewizyjnych, przedstawiany był jedynie niepospolity komunikat na czarnym tle pt. "Tu miał być Twój ulubiony program". Jednakowoż na witrynach internetowych takich jak tvn24.pl, onet.pl czy interia.pl odwiedzający portal nie mogli poczytać żadnych informacyjnych publikacji. Do całej inicjatywy chętnie podłączyły się również różne radiowe stacje, m.in. RMF FM, radio ZET, TOK FM czy też Rock Radio. Media zaangażowane w protest zaprezentowały na swoich internetowych witrynach otwarte pismo do władz Rzeczypospolitej Polskiej oraz liderów ugrupowań politycznych. To zniknięcie polskich portali internetowych, stacji telewizyjnych oraz stacji radiowych na całą dobę z pewnością zapisze się w historii krajowych mediów masowego przekazu. Dodatkowo, podatek przeznaczony na NFZ, to tak właściwie nawet nie 0,5% dostępnych środków. Znaczy to, iż zasadniczo środki te nijak nie poprawią sytuacji w służbie zdrowia, a mogą nawet pogorszyć i tak nie do końca ciekawą sytuację mediów niezależnych. Dodatkowo cały szereg znanych twarzy bezpośrednio z mediów wierzy, że zaofiarowanie kawałek pieniędzy pochodzących z medialnego podatku wyznaczonego dla Narodowy Fundusz Zdrowia, może mieć propagandowe nastawienie, które ma skierować opinię publiki przeciwko redaktorom. Najprawdopodobniej w idei tej może chodzić o fakt, aby środki poodbierane niezależnym mediom, a zatem mniej więcej 300 milionów zł na rok, za rekomendacją rządu przekazano mediom popierającym PiS. Napięte stosunki wciąż trwają, więc nie ma przesłanek na to, by dysonans miał się szybko rozwiązać.
Brak komentarzy